Jesteśmy w kontakcie! Część druga.

Koordynator ścieżki wsparcia skierowanej do osób z niepełnosprawnościami.

W spostrzeżeniach psycholog „rozsądna, elokwentna, spajająca wszystko” Monika.

Zdaniem koordynator ścieżki wsparcia skierowanej do osób z niepełnosprawnością  „Jako że kryzys zbiegł się z kryzysową sytuacja u nas wynikająca ze zmian w zespole, to sytuacja była dość skomplikowana. Wyszło to, że udało się kontynuować wsparcie dla beneficjentów w jakiejś, mocno zmienionej i jednak ograniczonej formie. Na pewno sprawdziła się obowiązkowość pracowników, praca zdalna nie była udawana, naprawdę wykonałyśmy kawał roboty – na tyle, na ile było to możliwe bezpośredniego kontaktu i nowych klientów. Nie udała się rekrutacja, spowodowała, że przez chwilę – i jeszcze jakiś czas to potrwa –  mamy wakaty. Nie udało się zrealizować zaplanowanego wsparcia psychologa, bo okazało się że w formie zdalnej nie cieszy się ono zainteresowaniem. Nie sprawdziła się komunikacja zdalna i forma pisana, powodowała dużo niedomówień i brak możliwości szybkiego wyjaśnienia sytuacji kryzysowych.  Widać było, że nie zawsze radzimy sobie z odosobnieniem/samotnością, pojawiało się poczucie odsunięcia od grupy, a brak rytmu i konkretnych zadań też nie sprzyjał”.

Jakie emocje towarzyszą Monice? „Złość. Oraz poczucie, że nasz home office był nadużyciem. Pozbawienie wielu osób spośród naszych klientów naszego codziennego wsparcia uważam za nadmiarową ostrożność. Własny komfort budzi we mnie poczucie winy. Dodatkowo, obawiam się realizacji wskaźników, sytuacji na rynku pracy, bałaganu po powrocie”.

Pozytywny kontekst „fakt, że spokojnie część działań możemy spokojnie realizować w formie zdalnej. I że oszczędzam czas na dotarcie do pracy. Ulgę z powrotu do normalności. Mam ochotę posprzątać, umyć okna, zatrudnić pracowników i złapać rytm”.

Specjalista ds. osób z niepełnosprawnościami.

W spostrzeżeniach psycholog „kojąca, kompetentna, dyplomatyczna” Ania.

Ania „myśli, że w obliczu takiego cichego, niewidzialnego zagrożenia, jakim jest epidemia koronawirusa, każdy odczuwa jakiś poziom lęku, przed chorobą, której nie znamy, przed zachorowaniem, obawiamy się objawów. Jednak racjonalność, każe nam zachować odpowiedni dystans do poziomu lęku i mimo wszystko, staramy się, każdego dnia wstawać rano i mobilizować się do codziennych zwykłych wyzwań i aktywności również zawodowych. Na pewno nie jest to łatwe, w obliczu izolacji trzeba znajdować różne narzędzia i sposoby do działania zwłaszcza zawodowego.

Jedno z moich spostrzeżeń, które zauważyłam przez ten czas, to fakt, że wcześniej dużą wagę przywiązywałam do swojej samodzielności, niezależności, do działania, bycia w ciągłym ruchu, w  codzienności. Przywiązywałam również dużą wagę do rzeczy, produktów, upodobań, tego, co lubię. W momencie izolacji i ograniczeniu swobód związanych z epidemią, przestało to mieć jakiekolwiek znaczenie”.

Jakie emocje towarzyszą Ani? „Z początku oczywiście duży bunt był we mnie, że nie mogę zrobić wielu rzeczy, które bym chciała, zwłaszcza po swojemu, czy też pójść na zakupy i kupić, to, co lubię, pójść na spacer.  Byłam i jestem zdana na pomoc innych. Zminimalizowałam swoje oczekiwania i potrzeby do minimum, by przetrwać ten trudny czas. Choć ku mojemu zdziwieniu, bunt minął a zaczęłam się skupiać na innych aspektach domowego zacisza, zaczęły pojawiać się w głowie inne nowe pomysły, na spędzenie czasu, kreatywność nie ma końca, jeżeli nie mogę mieć tego, co lubię jeść na śniadanie, ulubionych bułeczek, zaczęłam je piec i odkryłam nowy klimat porannego śniadania na ganku, w pidżamie z pachnącym pieczywem i kawą, na co nigdy nie miałam czasu, przestałam mieć poczucie, że gdzieś muszę pędzić.

Kiedyś mi się wydawało, że z pracy nie mogę wyjść, bo tyle jeszcze rzeczy jest do zrobienia, i przesiadywałam w niej godzinami, a jak czegoś nie zrobię tu i teraz to jutro się zawali. Teraz zupełnie inaczej na to patrzę, narzuciłam sobie pewne ramy dyscypliny zawodowej by się nie rozleniwiać w domu, ale mimo wszystko odkryłam możliwość większego skupienia pracy w swoim własnym domu, nic mnie nie rozprasza, odkryłam, że zdalnie oraz on-line, też można wiele rzeczy zdziałać, i można uruchamiać w sobie wiele pokładów kreatywności do pracy z drugim człowiekiem po mimo dystansu, który nas dzieli.  Ograniczenia wcale nie muszą nas dzielić, ograniczenia są tylko w naszych głowach”.

Pozytywny kontekst? „Sprostanie nowym wyzwaniom nigdy nie jest łatwe, wszyscy bez wyjątku zostaliśmy postawieni w obliczu nadzwyczajnej, nowej sytuacji zawodowej, która wymaga nie łatwej gimnastyki umysłu i kreatywności w działaniu. Brak bezpośredniego kontaktu z osobami z zespołu i z klientem, z całą pewnością utrudnia relacje i działanie, i trochę na tym tracimy, na jakości jaką dotąd znaliśmy. Pewne obawy też się pojawiły, czy podołamy wszystkim obowiązkom zawodowym jak do tej pory, by zachować dobry poziom świadczonych usług i sprostać wymaganiom projektowym. Ale z całą pewnością, każdy ma jakieś swoje spostrzeżenia w tej materii i chyba stworzyliśmy nową, jakość zawodową, i chyba równie dobrą, nie pamiętam, byśmy tak często przedtem, byli tak aktywni i kreatywni w pracy zespołowej i wymieniali swoje spostrzeżenia i opinie. Wcześniej bardziej skupialiśmy się na pracy indywidualnej, ubranej w pewne sztywne ramy zarówno w zespole jak i z klientem. Myślę, że każde z tych doświadczeń, jest dla nas cenne zawodowo. Mniej formalnie też jesteśmy fajni i nie bójmy się tego”.

Trener Pracy

W spostrzeżeniach psycholog „konkretna, zorganizowana, skuteczna” Aleksandra.

Pandemia coś z czym nigdy nie miałam do czynienia.. coś czego nie znam nie umiem określić. Trochę namąciła nam zawodowo – miałam już załatwiony oraz zorganizowany staż, beneficjentka przeszła badania medycyny pracy i miała wyznaczoną datę stażu, były zaplanowane szkolenia zawodowe dla beneficjentek, wszystko poszło nie tak, nie było dla mnie komfortowe informowanie uczestników, że ich wymarzony staż czy szkolenie zostają przesunięte w czasie, na niewiadomo ile. Nie wyszło nam integracyjne wspólne pożegnanie kolegów z pracy, którzy przeszli na inną ścieżkę zawodową, nie mogliśmy złożyć życzeń grupowo młodemu psychologowi z naszego zespołu, który zmieniał swój stan cywilny.

Pamiętam dziwne uczucie, kiedy wychodziłam z narzędziami pracy z biura po raz ostatni – nikt nie przypuszczał, że tak długo nie będzie można wracać. To było pożegnanie, ale zarazem się nie żegnaliśmy.

Jako zespół jesteśmy ze sobą w kontakcie stałym, głównie na drodze elektronicznej i telefonicznej. Na początku nie było łatwo. Jestem osobą zadaniową, szybko działam i pracuję – a tu musiałam nagle długo czekać na informację, nie mogłam załatwić różnych spraw w sposób „normalny” dotychczasowy. Trzeba było przeorganizować sposób myślenia, dziękuję sobie za własne zasoby, które mi to umożliwiły. Miałam obawy co do komunikacji z klientami, rekrutacji nowych beneficjentów, realizacji wskaźników projektowych, kończyła mi się też na przełomie pandemii umowa o pracę – tu też pojawiło się dużo zapytań, stresu, czy będzie przedłużona od razu czy będzie przestój. Oczywiście pojawiły się typowe obawy oraz lęki o zdrowie własne, bliskich, współpracowników, przyszłość rynku pracy.

Po czasie wzajemnego dotarcia bardzo dobrze przystosowałam się do pracy zdalnej, nawet  uważam że jestem w częstszym kontakcie obecnie z uczestnikami projektu niż odbywało się to stacjonarnie. Sami klienci wykazali się też większą sumiennością, terminowością. Doceniam zaangażowanie naszych beneficjentów. Tak samo jest z zespołem, kontakt mimo pewnych trudności jest bardziej powszechny, wszyscy mamy więcej wzajemnych informacji więcej wiemy o konsultacjach, wcześniej każdy się skupiał na własnych projektach.

Osobiście nawet traktuję rodzaj pracy zdalnej jako dany nam moment oddechu – praca dalej jest w miarę możliwości na tym samym poziomie wsparcia, ale nie ma pytań osób zewnętrznych, nie ma aż tylu telefonów, każdy pracuje w swoim tempie i w spokoju. Mimo światowego niepokoju i niepewności – prowadzimy każdy w swoim domu na swój indywidualny sposób to życie zawodowe. Myślę, że jako zespół mimo uszczuplonego składu dajemy radę, są trudności, konflikty nawet zdalne żeby nie było różowo, ale to dlatego, że każdy z nas jest inny a to jest właśnie cennym fundamentem naszego zespołu. Mamy pewność wykonywanej dobrej wzajemnej roboty.

Kiedy wrócimy do nowej normalności nie będziemy tacy sami będziemy doświadczeni przez nowe emocje, innego rodzaju pracę, inny kontakt wcale nie gorszy – inny”.

 Najważniejszy jest dla nas pracowników i beneficjentów kontakt- myślę, że wszyscy zdaliśmy egzamin z nieznanego, gdyby sytuacja miała się powtórzyć już jesteśmy bardziej przygotowani, już wiemy czego mniej więcej się spodziewać, można jeszcze zawsze coś ulepszyć, dostosować, unowocześnić, ale wiemy że my pracownicy i nasi beneficjenci  dali radę- jesteśmy i będziemy
w kontakcie.

 

Opracowała:

Autor: Aleksandra Mionskowska Trener Pracy

Podziękowania dla współautorów:

Monika Merkel Koordynator Centrum Integracji

Anna Dobkowska Specjalista ds. niepełnosprawności

Małgorzata Labuda Psycholog

Droga Użytkowniczko, Drogi Użytkowniku portalu internetowego www.aktywizacjawgdyni.pl

Uprzejmie informujemy, że od 25 maja 2018 r. obowiązuje tzw. RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE. Nowe prawo wprowadza zmiany w zasadach regulujących przetwarzanie danych osobowych.

Szczegółowe zapisy znajdziesz w nowej polityce prywatności portalu internetowego www.aktywizacjawgdyni.pl. Jednocześnie informujemy, że Państwa dane są przetwarzane w sposób bezpieczny, z należytą starannością i zgodnie z obowiązującymi przepisami.